sobota, 11 kwietnia 2015

Maraton Dębno

Pierwszy odcinek z serialu Korona Polskich Maratonów się odbył w Dębnie, gdzie Ja i Jurek wystartowaliśmy. Dzień przed maratonem w Dębnie i okolicach panowała słoneczna temperatura ok. 20 stopni i było bezwietrznie. Niestety w dzień startu pogoda uległa zmianie, przy przebijającym się słońcu i porywach wiatru, wystartowaliśmy w najstarszym maratonie, odbywającym się w Polsce. Na starcie zameldowało się prawie 2 tys. biegaczy. Pierwsza linia startowa prezentowała się bardzo okazale w której ustawili się zawodnicy z Kenii, Etiopii, Ukrainy, Belgi i oczywiście z Polski. Mieliśmy do pomocy biegaczy, którzy dyktowali tempo na wyniki w granicach 3,30h, 4,00h i 4,30h. Trasa biegu to dwie małe pętle po mieście i dwie duże na trasie Dębno - Dargomyśl - Cychry - Dębno Na trasie było sporo kibiców, którzy swoim dopingiem dodawali otuchy zawodnikom. Wiedząc, że w następną niedzielę (19 kwietnia), wystąpimy w następnym odcinku naszego serialu w Krakowie, zdecydowaliśmy się spokojnie ustawić i pobiec za ,,balonikami" - 4,00h. Biegnąc na takim dystansie i z kolejnymi pokonywanymi kilometrami, w główce zaczynają się snuć pomysły na dalszy bieg. Biegło się dobrze, samopoczucie jest ok, półmetek biegu 1h56min. czemu by nie zrobić wyniku poniżej 3h50min a więc żegnajcie ,,baloniki" i dawaj do przodu. Bieg do 36 -37 km układał się w miarę dobrze a ostatnie kilometry pokonuje się już prawie ostatnimi siłami i siłą woli oraz samozaparciem. Biegacz, który przestaje biec, stanie na ostatnich kilometrach, ma okropnie ciężko żeby dobiec non stop do mety. Dobiegam do mety, zmęczony i zadowolony, bo jest dobrze: 3h53min.44s. - 851m./1820os. Sporo osób nie ukończyło biegu, limit czasowy do przebiegnięcia to 5 godzin, gdzie na pozostałych maratonach jest ustalany na 6 godzin. Maraton wygrał Kenijczyk, bo jak mogło być inaczej ale na drugim i trzecim miejscu uplasowali się biegacze z Ukrainy. Wśród kobiet najlepsza okazała się zawodniczka z Etiopii, druga była Kenijka a trzecia Polka, Paduszyńska Wioletta z Gorzowa Wielkopolskiego. Teraz czas odpoczynku, trzeba się szybko zregenerować i następny start. Za tydzień spotykamy się w Krakowie. Niech moc będzie z Wami Radlinioki!!!