niedziela, 26 kwietnia 2015

VII Cieszyński Fortuna Bieg

Pięcioro Radlinioków wzięło dziś udział w VII Cieszyńskim FORTUNA Biegu na 10 kilometrów: Sylwia Krause, Iza Hejna, Dariusz Krause, Krzysztof Wojciechowski i Marcin Woźnica. Pogoda sprzyjała – deszcz nie padał, a słońce chowało się za chmurami, lecz było dosyć ciepło. A już zupełnie gorąco zrobiło się na starcie biegu, na którym spotkało się wielu fascynatów biegania. Ostatecznie na mecie zameldowało się 988 biegaczy. Trasa biegu wiodła ulicami Cieszyna – zarówno po stronie polskiej i czeskiej (hmm... ktoś miał przy sobie dokument tożsamości? ), była płaska, dobrze zabezpieczona, z dwoma punktami z wodą. Każdy uczestnik otrzymał w pakiecie koszulkę, dyplom, drobne upominki, a po przekroczeniu mety – przepiękny medal. Impreza warta polecenia!
UWAGA! Dla Izy był to pierwszy oficjalny bieg na 10 km, co oznacza życiówkę na tym dystansie! I to nie byle jaką! Brawo, Iza!
Podczas tego weekendu były też inne imprezy biegowe - czekamy na relacje!!! Bo z pewnością warto

Emotikon smile

ORLEN Maraton

W niedzielę (26. 04) Radlinioki biegały również w Warszawie. Ewelina brała udział w biegu OSHEE na 10 km. Ja zaś dzielnie walczyłam na trasie królewskiego dystansu (42,195 km). To niesamowite uczucie brać udział w tak dużej imprezie biegowej. Był to dzień pełen wrażeń i pozytywnych emocji. Każda z nas ukończyła swój bieg- jesteśmy zadowolone Emotikon smile Pozdrawiamy Ewelina & Łucja

sobota, 25 kwietnia 2015

Beskidzka 160 na raty - Goleszów

"Nie ważne ile razy upadniesz, ważne ile raz wstaniesz"
W Sobotę odbył się bieg na dystansie 50km i 2800m przewyższenia w Goleszowie Beskidzka 160 Na Raty. Trasa prowadziła m.in przez:
Góra Chełm – Goleszów – Tuł – Leszna Górna – Ostry Nydecki – Mała Czantoria – Wielka Czantoria – Soszów – Wisła Jawornik – Gahura - Ustroń Polana – Wielka Czantoria – Mała Czantoria – Cisownica – Goleszów – Góra Chełm
Pogoda zapowiadała słoneczny dzień. Trasa początkowo przyjemna, ale pierwsze górki dały do zrozumienia, że nie będzie łatwo. Na pierwszym punkcie kontrolnym, który był na 17,46km miałem czas 1:59:47 co dawało mi 20min straty do lidera i 38 miejsce. Godziny uciekały, słoneczko grzało coraz mocniej i mocniej. Zacząłem spokojnie, ale po 2 godzinach czułem moc i ruszyłem do ataku pochłaniając przeciwników przede mną Dobiegliśmy pod Czantorię Wielką, punkt początkowo miał być na 33.6km, ale garmin pokazywał 36km z czasem 4:34:17 i 18 miejscem. Nadszedł oczekiwany czas aby zmierzyć się z "Czantorią". Po uzupełnieniu bidonów i szybkim ochłodzeniu spojrzałem w górę z przerażeniem w oczach, ale zacisnąłem zęby i zaatakowałem. Szczyt zdobyty!! 34 minuty, ręce i kark spalony.. nogi jak z waty a tu trzeba biec- myślę jak?! Udało się, dobry dzień, dobre przygotowanie biegniemy..Po 45km odczuwałem mały skurcz mięśnia czworogłowego w lewej nodze, który tylko postraszył. Skwar był okropny, do ostatniego punktu kontrolnego byłem 12. Woda się kończyła, ale pocieszające był fakt, że tylko "4km do mety!".
Trasa była kiepsko oznakowana, ale zmęczenie, własna nieuwaga i rozkojarzenie sprawiły, że pobiegłem w złą stronę.. Zadowolony z dyspozycji, połykając kolejne kilometry - rozczarowałem się.. z 50km zrobiło się 58km.. Zamiast finishu zobaczyłem pierwszy punkt kontrolny, który był oddalony 7km od mety.. Frustracja i brak wody zmusiły mnie do rezygnacji.. Czasem trzeba dostać po dupie, żeby wrócić silniejszym!!
see you soon!!

niedziela, 19 kwietnia 2015

XIV CRACOVIA MARATON

Drugi odcinek serialu ,,Korona Polskich Maratonów" został zaliczony. Cracovia Maraton jest jednym z najbardziej barwnych maratonów, który odbywa się w naszym kraju. Wystartowali biegacze z czterdziestu krajów i do tego dołączyli zawodnicy w przebraniach, traktując bieg w maratonie jak dobrą zabawę. Pakiety startowe odebrało prawie 6500 zawodników, co dawało niezłą frekwencję na starcie. Niestety, pogoda bardzo zweryfikowała możliwości biegaczy - amatorów i na mecie zameldowało się ,,tylko" 4578 os. Bardzo niska temperatura jaka panowała w tym dniu (4-7 stopni) i do tego silny wiatr, uniemożliwił czołówce biegu na uzyskanie czasów przybliżonych do rekordu trasy. Wygrał niespodziewanie zawodnik Ukrainy Salo Taras z czasem 2h17min.03s., który zostawił w pokonanym boju Kenijczyków, którzy byli stawiani w roli faworytów. Wśród kobiet wygrała Kenijka, Kimutai Hellen uzyskując czas 2h43min.04s.
W maratonie wystartowali również biegacze z grupy ,,Radlinioki w biegu": Krzysiek, Dawid, Darek, Jurek, Bogusław (przebiegając ten maraton zdobył Koronę polskich maratonów- GRATULACJE!!!). Każdy miał swoje założenia, które realizował w trakcie biegu. Darek w swoim debiucie wybiegał świetny czas, 3h22min.39s!, Dawid poprawił życiówkę o 11 min. uzyskując czas 3h28m.30s. Dla mnie i dla Jurka, jako że był to drugi start w biegu maratońskim w przeciągu tygodnia, satysfakcjonujące było ukończenie biegu w dobrej kondycji. Teraz mamy przerwę w ,,serialu maratony" do września co nie znaczy że nie będziemy startować w zawodach. Najbliższy start już w niedzielę 26 kwietnia w Cieszynie na 10 km. Niech moc będzie z Wami Radlinioki!!!

14 CROSS WIOSENNY

Radlinioki biegały dziś w różnych miastach. Nasza ekipa reprezentowała Radlin na 14 CROSSIE WIOSENNYM w Rybniku. Trasa wiodła leśnymi ścieżkami w kierunku Książenic oznaczona bardzo dobrze (co kilometr tabliczka). Panowie biegli na dystansie 15 kilometrów - bardzo zadowoleni wrócili na metę. Ja jako jedyna kobieta z Radlina pokonałam dystans 5 km i zdobyłam puchar - byłam drugą kobieta na mecie Emotikon smile. Taki mały sukces a cieszy Emotikon smile

sobota, 18 kwietnia 2015

IV CROSS RYDUŁTOWSKI

Witam 18 kwietnia wystartowałam w (nie planowanym) IV CROSSIE RYDUŁTOWSKIM O PUCHAR BURMISTRZA MIASTA RYDUŁTOWY. Co prawda pucharu nie zdobyłam, ale usatysfakcjonowało mnie samo ukończenie biegu. Trasa 4 km dla pań i 8 km dla panów jak sama nazwa wskazuje trasa nie łatwa bo krosowa z licznymi podbiegami. Pogoda nie rozpieszczała-było zimno. To był mój drugi start w tym biegu- pierwszy zaliczyłam 20.04.2013r z drugim miejscem w swojej kategorii wiekowej. Fajnie było wrócić i jeszcze raz podjąć wyzwanie biegowe w Rydułtowach. Pozdrawiam Radlinioków w biegu Łucja Emotikon smile

XXII Bieg Uliczny im. Wojciecha Korfantego

Główna ulica Radlina stała się inspiracją do udziału w XXII Biegu Ulicznym im. Wojciecha Korfantego z Katowic do Siemianowic Śląskich dla Sylwii i Darka. Start miał miejsce na Placu Sejmu Śląskiego, na którym znajduje się pomnik W. Korfantego, a meta – w Siemianowicach – także pod jego pomnikiem. Pokonaliśmy razem trasę 10 km w czasie 00:46:03, co dla Sylwii jest kolejnym rekordem życiowym na tym dystansie (miejsce IV w kategorii wiekowej – tuż za podium).

niedziela, 12 kwietnia 2015

Półmaraton Dąbrowski

To była bardzo aktywna niedziela dla biegaczy z Radlina. Jedni na maratonie w Dębnie, inni na Biegu Wielkanocnym w Wodzisławiu, a my – na Półmaratonie Dąbrowskim. Pozostali z pewnością napiszą o swoich imprezach, my piszemy o biegu w Dąbrowie. Na starcie dystansu 21,1 km stanęli: Sylwia Krause (czas 1:47:07), Dariusz Krause (1:32:56), Zbigniew Cwołek (1:59:06) i nasi znajomi. Każdy ze startujących Radlinioków osiągnął czas, który wywołał poczucie zadowolenia na twarzy. SylwiaKrause swoim wynikiem wywalczyła 3. miejsce w kategorii K40-49 i stanęła na podium!
Warto dodać, że impreza była świetnie zorganizowana pod względem organizacyjnym. W pakiecie startowym każdy otrzymał koszulkę, a na mecie – medal i bidon. Trasa wiodła z miejscowości Ujejsce drogami wzdłuż zalewów Pogorii III i IV, a kończyła się pod CSiR w Dąbrowie Górniczej. Nawet pogoda dopisała (choć niektórzy narzekali na wiatr wiejący w twarz lub słońce). Impreza z pewnością godna polecenia!

Bieg Wielkanocny z jajami

Nasze małe sukcesy sportowe z Wodzisławia Emotikon smile
2 miejsce wśród kobiet w Biegu Wielkanocnym z jajami, Damian zdobył 1 miejsce wśród mężczyzn oraz 3 miejsce w Monsun Korona Śląska Nordic Walking – 4 Pory Roku – Wiosna to zostało zapisane na moim koncie Emotikon wink
Trasa biegu była crossowa ale bardzo dobrze przygotowana, zróżnicowanie terenu pod względem nawierzchni jak i poziomu. Impeza badzo fajna polecam na przyszły rok Emotikon wink

sobota, 11 kwietnia 2015

Maraton Dębno

Pierwszy odcinek z serialu Korona Polskich Maratonów się odbył w Dębnie, gdzie Ja i Jurek wystartowaliśmy. Dzień przed maratonem w Dębnie i okolicach panowała słoneczna temperatura ok. 20 stopni i było bezwietrznie. Niestety w dzień startu pogoda uległa zmianie, przy przebijającym się słońcu i porywach wiatru, wystartowaliśmy w najstarszym maratonie, odbywającym się w Polsce. Na starcie zameldowało się prawie 2 tys. biegaczy. Pierwsza linia startowa prezentowała się bardzo okazale w której ustawili się zawodnicy z Kenii, Etiopii, Ukrainy, Belgi i oczywiście z Polski. Mieliśmy do pomocy biegaczy, którzy dyktowali tempo na wyniki w granicach 3,30h, 4,00h i 4,30h. Trasa biegu to dwie małe pętle po mieście i dwie duże na trasie Dębno - Dargomyśl - Cychry - Dębno Na trasie było sporo kibiców, którzy swoim dopingiem dodawali otuchy zawodnikom. Wiedząc, że w następną niedzielę (19 kwietnia), wystąpimy w następnym odcinku naszego serialu w Krakowie, zdecydowaliśmy się spokojnie ustawić i pobiec za ,,balonikami" - 4,00h. Biegnąc na takim dystansie i z kolejnymi pokonywanymi kilometrami, w główce zaczynają się snuć pomysły na dalszy bieg. Biegło się dobrze, samopoczucie jest ok, półmetek biegu 1h56min. czemu by nie zrobić wyniku poniżej 3h50min a więc żegnajcie ,,baloniki" i dawaj do przodu. Bieg do 36 -37 km układał się w miarę dobrze a ostatnie kilometry pokonuje się już prawie ostatnimi siłami i siłą woli oraz samozaparciem. Biegacz, który przestaje biec, stanie na ostatnich kilometrach, ma okropnie ciężko żeby dobiec non stop do mety. Dobiegam do mety, zmęczony i zadowolony, bo jest dobrze: 3h53min.44s. - 851m./1820os. Sporo osób nie ukończyło biegu, limit czasowy do przebiegnięcia to 5 godzin, gdzie na pozostałych maratonach jest ustalany na 6 godzin. Maraton wygrał Kenijczyk, bo jak mogło być inaczej ale na drugim i trzecim miejscu uplasowali się biegacze z Ukrainy. Wśród kobiet najlepsza okazała się zawodniczka z Etiopii, druga była Kenijka a trzecia Polka, Paduszyńska Wioletta z Gorzowa Wielkopolskiego. Teraz czas odpoczynku, trzeba się szybko zregenerować i następny start. Za tydzień spotykamy się w Krakowie. Niech moc będzie z Wami Radlinioki!!!